Dlaczego trener Klopp w Polsce nie zrobiłby kariery?

 Gdyby Jürgen Klopp urodził się w Polsce, a jego historia szkoleniowa potoczyła się w podobny sposób, nie miałby szansy na długotrwałe zaistnienie w piłce nożnej. Dlaczego? Odpowiedzi udzielimy w dalszej części tekstu. Rozpocznijmy jednak od smutnej konkluzji – praca Trenera w rodzimym futbolu przybiera charakter zadania niewdzięcznego, niesprawiedliwie ocenianego, odbywającego się pod niezrozumiałą presją czasu i praktycznie skazanego na przedwczesne przymusowe zakończenie. Ów problem jest niezwykle złożony i głęboki, a do przeprowadzania zmian potrzebne jest uzyskanie prawidłowej świadomości w środowisku piłkarskim. Z tego tytułu, na łamach oficjalnej strony marki TrainerPRO będę tłumaczył różne zawiłości. Dziś czynię wstęp.

Warunki funkcjonowania zawodowego Trenerów zależą w prostej linii od osób zarządzających Klubami. Niefachowy kontekst pracy szkoleniowców - tworzony przez włodarzy – nie tylko wpływa destrukcyjnie na los Trenerów i dezawuuje tę profesję, również uniemożliwia rozwój Klubów. Ale w tym miejscu poruszamy problematykę skutku, zaś przyczyny należy szukać w szerszym ujęciu. Fatalny stan rzeczy został wywołany błędnie ukształtowanym postrzeganiem piłki nożnej oraz niezrozumieniem jej skomplikowanych zależności. A za mechanizmy pojmowania futbolu, jego prezentowania, weryfikacji piłkarskich zjawisk oraz wszechstronnego rozwijania, odpowiadają już wszyscy – szerokie spektrum klubowych oficjeli, trenerzy, piłkarze, dziennikarze, scouci, menedżerowie czy nawet kibice. Odpowiadają w nierównomiernym stopniu, ale każdy dokłada swoją cegiełkę.

Roszady trenerskie kreują samych przegranych

Od wielu lat – na bazie różnych projektów - działam w kierunku pozytywnego wpływu na przyczyny zapóźnienia polskiej piłki. Marka TrainerPRO to następne przedsięwzięcie, stanowiące jednak panaceum na skutki, czyli sposób prowadzenia Klubów. Deficyt komfortu pracy Trenerów jest wypadkową wielu czynników. Wystarczy wspomnieć o nieistniejącym pojęciu własnej filozofii, charakterystyki działania, długofalowej wizji, czyli o braku Profilu Klubu. Podmioty sportowe zarządzane są chaotycznie, bez spójnej koncepcji, nie posiadają struktur klubowych, a pion sportowy to slogan. Niezrozumienie futbolu, niewiedza odnośnie specyfiki pracy trenera oraz jej długofalowego charakteru to kolejne problemy. I wszechobecna obsesja wyniku jako jedynego elementu weryfikującego jakość pracy szkoleniowca. Te wszystkie składowe powodują, że średni okres pracy Trenera w polskim Klubie zamyka się koszmarnie niską wartością. Warto dysponować świadomością, iż częste roszady na tym eksponowanym stanowisku kreują samych przegranych. Kłopoty mają Trenerzy, uwsteczniają się drużyny, piłkarze, natomiast Kluby pogrążają się w niebycie.

Trener to nie wyniki

Możnie panujący stereotyp weryfikowania Trenera poprzez pryzmat wyników jest bardzo mocno zakorzeniony wśród wszystkich osób, zajmujących się piłką nożną w Polsce. Ta dolegliwość ogarnęła gremialnie klubowych działaczy. A Trener to nie wyniki… I dopóki ludzie odpowiedzialni za Kluby nie uświadomią sobie tego niezwykle ważnego przesłania, dopóty będą borykali się z przypadkowością gry zespołu, brakiem rozwoju drużyny, ciągłymi zmianami kadrowymi oraz niemożnością planowania następnych miesięcy. To jednak historia na inne opowiadanie. Bardzo istotne opowiadanie.

Teraz skupmy się na wyliczeniach, pokazujących stopień karkołomności misji trenerskiej w Polsce – na przykładzie trzech najwyższych klas rozgrywkowych.

Ekstraklasa (klub – długość pracy z zespołem w miesiącach)

  • Kamil Kiereś (GKS Bełchatów – 23)
  • Franciszek Smuda (Wisła Kraków – 18)
  • Jurij Szatałow (Górnik Łęczna – 17,5)
  • Leszek Ojrzyński (Podbeskidzie Bielsko-Biała – 14)
  • Henning Berg (Legia Warszawa – 12)
  • Tadeusz Pawłowski (Śląsk Wrocław – 9,5)
  • Michał Probierz (Jagiellonia Białystok – 8)
  • Angel Perez Garcia (Piast Gliwice – 7)
  • Ryszard Tarasiewicz (Korona Kielce – 6,6)
  • Robert Podoliński (Cracovia – 6)
  • Józef Dankowski (Górnik Zabrze – 5)
  • Maciej Skorża (Lech Poznań – 3)
  • Mariusz Rumak (Zawisza Bydgoszcz – 3)
  • Jan Kocian (Pogoń Szczecin – 2,5)
  • Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów – 2)
  • Jerzy Brzęczek (Lechia Gdańsk – 0,6)

Średnia: 8 miesięcy, 1 tydzień, 4 dni

I liga

  • Ireneusz Mamrot (Chrobry Głogów – 48)
  • Mariusz Pawlak (Chojniczanka Chojnice – 30)
  • Marcin Kaczmarek (Wisła Płock – 29,5)
  • Paweł Janas (Bytovia Bytów – 16)
  • Piotr Mandrysz (Termalica – 11)
  • Dariusz Kubicki (Olimpia Grudziądz – 11)
  • Zbigniew Kaczmarek (Wigry Suwałki – 7,3)
  • Tomasz Kafarski (Flota Świnoujście – 7)
  • Piotr Stokowiec (Zagłębie Lubin – 6,75)
  • Marcin Sasal (Dolcan Ząbki – 6,5)
  • Mirosław Jabłoński (Stomil Olsztyn – 5)
  • Grzegorz Niciński (Arka Gdynia – 3,5)
  • Piotr Stach (Sandecja Nowy Sącz – 2,25)
  • Janusz Kudyba (Miedź Legnica – 2)
  • Artur Skowronek (GKS Katowice – 1,25)
  • Bartosz Tarachulski (Pogoń Siedlce – 0,3)
  • Wojciech Stawowy (Widzew Łódź – 0,25)
  • Tomasz Hajto (GKS Tychy – 0,25)

Średnia: 10 miesięcy, 1 tydzień, 8 dni

II liga:

  • Andrzej Konwiński (MKS Kluczbork – 30,3)
  • Krzysztof Kapuściński (Błękitni Stargard Szczeciński – 27,6)
  • Adam Nocoń (Nadwiślan Góra – 23)
  • Dietmar Brehmer (Rozwój Katowice – 19)
  • Mirosław Smyła (Zagłębie Sosnowiec – 13,5)
  • Marcin Prasoł (Energetyk ROW Rybnik – 5,5)
  • Jaromir Wieprzęć (Stal Stalowa Wola – 5,5)
  • Robert Pevnik (Legionovia Legionowo – 5,5)
  • Dariusz Siekliński (Okocimski Brzesko – 5,5)
  • Dariusz Banasik (Znicz Pruszków – 5,3)
  • Ryszard Kuźma (Siarka Tarnobrzeg – 3)
  • Janusz Białek (Stal Mielec – 3)
  • Bohdan Bławackij (Wisła Puławy – 3)
  • Jerzy Cyrak (Górnik Wałbrzych – 3)
  • Ryszard Wieczorek (Limanovia Limanowa – 2,6)
  • Piotr Rzepka (Kotwica Kołobrzeg  - 2,6)
  • Łukasz Gorszkow (Puszcza Niepołomice – 2)
  • Dawid Jankowski (Raków Częstochowa – 1)

_______________________________

Średnia: 9 miesięcy, 1 tydzień

Klopp straciłby posadę piętnaście razy

Dla porównania warto prześledzić średni czas pracy z zespołem w innych ligach europejskich.

  • Bundesliga: 19 miesięcy, 6 dni
  • La Liga: 13 miesięcy, 1 tydzień, 6 dni
  • Ligue 1: 23 miesiące, 3 dni
  • Premier League: 30 miesięcy, 1 tydzień
  • Serie A: 20 miesięcy, 2 tygodnie, 6 dni

Dysonans jest doprawdy ogromny i nie stanowi przypadku. Przypadkowa też nie jest różnica poziomów organizacji gry, rozwoju taktycznego czy kompleksowości systemowej w Polsce i poza granicami kraju. O tym, dlaczego 8, 9 czy 10 miesięcy to zdecydowanie zbyt krótko, by myśleć o rzeczywistym wdrożeniu własnych szkoleniowych pomysłów, będę informował jeszcze niejednokrotnie. Swoje ważne trzy grosze na ten temat mógłby dołożyć zapewne niejaki Jürgen Klopp. Obecnie uznawany za jednego z najbardziej interesujących szkoleniowców na świecie. W trakcie trwania rundy jesiennej aktualnych rozgrywek i po zakończeniu tego etapu zmagań został zwolniony wielokrotnie. W Polsce. Wirtualnie. Na bazie mnóstwa nieprzychylnych artykułów osób, które należy uznać za ignorantów w obszarze rozumienia piłki nożnej. Mało tego, trener Klopp w naszych realiach nigdy nie miałby prawa wypłynąć na szerokie wody. Wystarczy przywołać w krótkich słowach szkoleniowe dzieje człowieka urodzonego w Stuttgarcie. Zespół FSV Mainz przejął w lutym 2001 roku. W dwóch kolejnych sezonach rozmijał się z celem postawionym przez działaczy, bowiem nie wprowadził zespołu do 1.Bundesligi. Udało się dopiero za trzecim podejściem, a dwa premierowe lata w pierwszej lidze zespół kończył na jedenastym miejscu. Po rozgrywkach z datą 2006/2007 drużyna FSV Mainz zaznała goryczy degradacji. Trener Klopp wówczas otrzymał zadanie natychmiastowego wprowadzenia podopiecznych do najwyższej klasy rozgrywkowej. Znów się nie udało, a szkoleniowiec odrzucił propozycję prolongaty kontraktu, ponieważ parafował umowę z Borussią Dortmund. Pierwszy sezon zakończył się ponownie brakiem realizacji celu, czyli - tym razem - awansu do europejskich pucharów. Dalsze koleje sportowego życia Jürgena Kloppa znane są większości osób, nawet średnio zainteresowanych futbolem.

Lekko licząc, trener pięciokrotnie nie wykonał zadania, jedenaste miejsca w Polsce też byłyby odebrane jako porażka. W tym czasie na naszym gruncie Klopp zdążyłby zapewne stracić posadę – nie przymierzając – jakieś piętnaście razy. A w Niemczech kompetentne osoby oceniały działanie szkoleniowca szeroko, bacząc na każdy szczegół. Bo trener to nie wyniki.

Tekst: Marcin Gabor

Opracowanie statystyczne (na dzień 06.12.2014): Wojciech Bajak